Artwork

Content provided by Mikołaj Lech. All podcast content including episodes, graphics, and podcast descriptions are uploaded and provided directly by Mikołaj Lech or their podcast platform partner. If you believe someone is using your copyrighted work without your permission, you can follow the process outlined here https://player.fm/legal.
Player FM - Podcast App
Go offline with the Player FM app!

POM 009: Jak zbudować pionierski klub sportowy i prawie stracić prawa do marki.

39:39
 
Share
 

Archived series ("HTTP Redirect" status)

Replaced by: Prawna Ochrona Marki. Czyli jak zabezpieczyć własność intelektualną w firmie.

When? This feed was archived on July 12, 2017 14:36 (7y ago). Last successful fetch was on May 01, 2017 16:13 (7y ago)

Why? HTTP Redirect status. The feed permanently redirected to another series.

What now? If you were subscribed to this series when it was replaced, you will now be subscribed to the replacement series. This series will no longer be checked for updates. If you believe this to be in error, please check if the publisher's feed link below is valid and contact support to request the feed be restored or if you have any other concerns about this.

Manage episode 177466319 series 1370011
Content provided by Mikołaj Lech. All podcast content including episodes, graphics, and podcast descriptions are uploaded and provided directly by Mikołaj Lech or their podcast platform partner. If you believe someone is using your copyrighted work without your permission, you can follow the process outlined here https://player.fm/legal.

Zapraszam Ci? do ods?uchania mojej rozmowy z Jordanem Ogorzelskim. Jordan jest w?a?cicielem Calistenics Academy, czyli najwi?kszej organizacji kalisteniki w Polsce. Od wielu lat jest on równie? czynnym sportowcem z mi?dzynarodowymi sukcesami. Z Jordanem znamy si? dobrze. Mia?em okazj? obserwowa? jego pocz?tki biznesowe i przeszkody jakie na przestrzeni lat pokonywa?. To dzi?ki niemu pojecha?em do Hongkongu.

Kibicowa?em mu wtedy w zawodach, które zreszt? wygra? ?

W naszej rozmowie tematyka jego drogi biznesowej zajmuje du?? cz???. Ja jednak chcia?em, aby do tego wywiadu dosz?o z jeszcze jednego powodu. Jordan jest przyk?adem przedsi?biorcy, który skupi? si? na budowaniu biznesu, odsuwaj?c, w bli?ej nieokre?lon? przysz?o??, spraw? prawnej ochrony marki. Tymczasem, kiedy jego klub zacz?? si? ?wietnie rozwija?, osoba, z któr? wcze?niej wspó?pracowa? podj??a prób? przej?cia marki Calisthenics Academy.

Dla wszystkich to by? szok. Oznacza?o to bowiem konieczno?? wej?cia na drog? s?dow?. Na szcz??cie dzisiaj, tamte wydarzenia to ju? historia.

O ich szczegó?ach opowie Ci sam Jordan.
PS.: Oto pokaz jego umiej?tno?ci:

W tym odcinku us?yszysz:

  • Co zainspirowa?o Jordana do trenowania kalisteniki.
  • Jakie by?y pocz?tki Calisthenics Academy.
  • Jak? filozofi? kieruje si? w biznesie Jordan.
  • Dlaczego firmie potrzebny jest ksi?gowy i prawnik.
  • O b??dach, które pope?ni? jako przedsi?biorca.
  • Histori? próby przej?cia jego marki.
  • O czasie i energii, któr? musia? po?wi?ci? na spór sadowy.
  • O tym co go ta historia nauczy?a.

Artyku?y, które uzupe?ni? wiedz? z podcastu:

Zostaw mi komentarz.

Je?eli po przes?uchaniu podcastu nasun??y Ci si? jakie? pytania, ?mia?o podziel si? nimi w komentarzu. Ch?tnie na nie odpowiem. Napisz mi równie?, je?eli chcia?by?, abym jakim? tematem zaj?? si? w kolejnych odcinkach.

Pomó? mi w promocji tego podcastu.

Je?eli uwa?asz, ?e dziel? si? warto?ciow? wiedz?, pomó? mi dotrze? z podcastem do wi?kszego grona ludzi. Mo?esz link do niego podes?a? swoim znajomym lub wrzuci? na Facebooka. B?d? wdzi?czny, je?eli zostawisz ocen? lub recenzj?:

Oce? podcast „Prawna Ochrona Marki” <-

Dzi?ki temu mój podcast b?dzie w rankingach iTunes i s?uchacze ?atwiej na niego trafi?.

Transkrypt podcastu:

Transkrypt podcastu Jak zbudowa? pionierski klub sportowy i prawie straci? prawa do marki w postaci pliku PDF.

Ze spisan? tre?ci? rozmowy mo?esz si? zapozna? równie? poni?ej.

Witam Ci? w dziewi?tym odcinku mojego podcastu. Dzi? b?d? rozmawia? z moim dobrym znajomym Jordanem Ogorzelskim, który jest w?a?cicielem Calisthenics Academy, najwi?kszej organizacji kalisteniki w Polsce. Pomimo m?odego wieku Jordan jest utytu?owanym sportowcem, je?eli chodzi o zawody kalisteniki i tzw. street workoutu na ?wiecie. Kawa? ?wiata ju? zwiedzi?.

Zaj?? 1. miejsce w eliminacjach do pucharu ?wiata RPA w 2014 r. To pozwoli?o mu zakwalifikowa? si? do superfina?u pucharu ?wiata w Oslo, gdzie zaj?? ?wietne 10. miejsce. W kolejnym roku zdoby? najpierw 2. miejsce w eliminacjach, które odbywa?y si? wtedy w Dubaju, a pó?niej zwyci??y? w Hongkongu. Kiedy ponownie wzi?? udzia? w superfinale pucharu ?wiata, tym razem w Moskwie, otar? si? o podium – zaj?? 5. miejsce. Jednym s?owem, Jordan zbudowa? du?? firm? na swojej pasji. Zaprosi?em go do rozmowy nie tylko dlatego, ?e imponuje mi jego przedsi?biorczo?? – Jordan jest przyk?adem przedsi?biorcy, któremu konkurent w pewnym momencie próbowa? ukra?? mark?. Jak ta historia si? sko?czy?a, us?yszysz za chwil? bezpo?rednio od niego.

Witam ci? bardzo serdecznie, Jordanie. Ciesz? si?, ?e zgodzi?e? si? na wywiad.

Cze??, Miko?aj.

We wst?pie powiedzia?em, ?e odnosisz liczne sukcesy nie tylko w Polsce, ale i na arenie mi?dzynarodowej. Cytuj? równie? twoje s?owa: ?e stworzy?e? najwi?ksz? organizacj? kalisteniki w Polsce. Przyznaj si? teraz: ile osób aktualnie u ciebie ?wiczy?

Dok?adnej liczby nie chc? podawa?, ale móg?bym powiedzie?, ?e jest to liczba ok. 500 osób, która w chwili obecnej ci?gle ro?nie.

To s? ogromne liczby. Ja wiem, czym jest kalistenika. Przyznam si? te? s?uchaczom, ?e u Was ?wicz?. Ty doskonale wiesz, bo to jest Twoja pasja, ale powiedz s?uchaczom, czym jest ten sport.

?eby wyt?umaczy? Wam jak najpro?ciej: s? to ?wiczenia ogólnorozwojowe, które zapewne wszyscy dobrze znacie, jak pompki, przysiady, brzuszki czy podci?gni?cia w wielu najró?niejszych modyfikacjach.

Tylko jest trener, który ci?nie.

Oczywi?cie ?e tak, musi by? ?

Czyli teoretycznie mo?na to zrobi? samemu, ale w praktyce chyba ma?o kto b?dzie systematycznie tak dobrze ?wiczy? sam.

Jest na pewno trudniej.

Twój klub oficjalnie powsta? w pa?dzierniku 2012 r., czyli faktycznie niedawno ?wi?towa?e? czwarte urodziny. Powiedz mi, jak to si? zacz??o, dlaczego w ogóle zacz??e? interesowa? si? tym sportem?

Tak jak powiedzia?e?, na ten sport natrafi?em w 2012 r. I w sumie to by? przypadek, chocia? mówi?, ?e takich nie ma. Pewnego dnia tata da? mi czasopismo, na którego ok?adce by? prekursor tego sportu w USA, Hannibal For King. Kiedy je otrzyma?em, oczywi?cie zaintrygowa?o mnie. W ?rodku na cztery strony wywiad z nim. Potem w??czy?em komputer, internet, przeczyta?em kilka artyku?ów, obejrza?em kilkadziesi?t filmików na YouTubie. I w sumie tak to si? zacz??o. Nast?pnego dnia poinformowa?em mojego znajomego i poszli?my na boisko do naszej starej szko?y, aby rozpocz?? pierwszy trening, podci?gaj?c si? na starej bramce pi?karskiej.

Ja o tym cz?owieku ju? s?ysza?em, oczywi?cie te? widzia?em jego filmy, ale czy to nie jest tak, ?e on zainspirowa? nie tylko ciebie, ale w ogóle ca?? bran??, tworz?c ten sport?

My?l?, ?e zdecydowanie mo?na tak powiedzie?, na pewno nie jestem jedyny, który zosta? zainspirowany przez niego, tak jak mówisz. Nie pami?tam, ile milionów wy?wietle? maj? jego filmiki, natomiast bardzo wielkie liczby ?wiadcz? o tym, ?e zainspirowa? wi?cej osób ni? tylko mnie, wi?c w tym na pewno zgadzam si? z tob?.

Ma tego ?wiadomo???

My?l?, ?e tak.

Ile mia?e? lat, jak zaczyna?e??

By?y to wakacje po maturze, wi?c mia?em 19 lat, kiedy rozpocz??em to wszystko.

To jest wa?ne w kontek?cie tego, gdzie jeste? teraz. Min??y cztery lata, masz 23 lata i klub, który ma ok. 500 cz?onków. To robi wra?enie, powiem ci szczerze. My osobi?cie poznali?my si? na jednym z twoich treningów, kiedy w ogóle zacz??e? to wszystko rozwija?, by? wtedy grudzie? 2012 r. Ciekawi mnie, czy pami?tasz, jakie mia?e? wtedy cele, co chcia?e? osi?gn??? Co mia? w g?owie cz?owiek, który by? po maturze i rozkr?ca? biznes?

Nie wiem, czy mo?na nazwa? to rozkr?caniem biznesu, ale je?eli tak o tym mówimy, to oczywi?cie tak to profesjonalnie nazw?. Natomiast ?miej? si?, bo jest to zabawne. Ka?dy z nas wie, jak z roku na rok zmieniaj? si? jego my?li, jego cele, postrzeganie ?wiata i przede wszystkim ?wiadomo?? czegokolwiek. To samo dzia?o si? w moim przypadku, zw?aszcza ?e mia?em a? 19 lat. Sprawa wygl?da?a nast?puj?co: sam? Calisthenics Academy za?o?yli?my w trzy osoby. Kiedy podci?gali?my si? w trójk? na tej starej bramce pi?karskiej, to pewnego dnia porozmawiali?my sobie i postanowili?my: „Zróbmy na tym biznes”. „No dobra, robimy”. I prawd? mówi?c, w tych dwóch zdaniach s? nasze wszystkie cele, marzenia. To jest nasz ca?y biznesplan. Na tym si? zacz??o, na tym si? sko?czy?o. Przez kolejnych kilka miesi?cy nie by?o zupe?nie nic.

Czyli nawet nie mog?e? przewidywa?, co b?dzie pó?niej.

Po prostu podoba?o nam si? to, co robimy. Chcieli?my zrobi? co? wi?cej, tak naprawd? nie wiedz?c nawet co. Ale „co”, to ju? sprawa drugorz?dna.

Pó?niej zacz?li?cie to bardzo dobrze rozwija?. Osób ucz?szczaj?cych na treningi by?o coraz wi?cej. W którym momencie poczu?e?, ?e tworzysz co? wi?kszego, ?e to ju? przestaje by? zabaw? m?odych ludzi, a robi si? prawdziwy biznes? A mo?e by?y jakie? takie okresy prze?omowe?

Ja zawsze powtarzam, ?e ci??ko jest znale?? jeden krytyczny punkt, bo w moim odczuciu zawsze s? jakie? okresy prze?omowe. Jednym z nich by?o to, jak w?asnor?cznie wybudowali?my za 300 z? dr??ek na naszym starym boisku szkolnym i tam zacz?li?my si? podci?ga?. Kolejnym punktem milowym by?o przej?cie do fitness klubu jednego ze wspó?za?o?ycieli i tam rozpocz?cie treningów. Innym by?o wybudowanie najwi?kszego ówczesnego w Polsce placu do kalisteniki. I tych punków jest du?o, du?o. Natomiast tym, który pami?tam najbardziej, który my?l?, ?e naprawd? zmieni? mi w g?owie, oczywi?cie na plus, i dzi?ki któremu wszystko wkroczy?o na znacznie powa?niejsze tory, by? mój udzia? po raz pierwszy z zawodach mi?dzynarodowych. By?y to mistrzostwa ?wiata w 2014 r. w Moskwie. Jak to si? mówi, „podró?e kszta?c?”, a ta ukierunkowa?a mnie bardzo. Kiedy wróci?em, by?em zupe?nie innym cz?owiekiem i my?l?, ?e wtedy wszystko zacz??o si? na powa?nie.

Czyli zacz??e? z dwoma kolegami podci?ga? si? na dr??ku. Tak to si? rozwin??o, ?e w którym? momencie pojecha?e? do Moskwy, RPA, Dubaju, razem byli?my w Hongkongu – wi?c to jest wyja?nienie, sk?d mam te ciekawe nagrania z Hongkongu, kibicowa?em Jordanowi i widzia?em jego zwyci?stwo. Uwa?am, ?e to jest pasmo samych sukcesów. Powiedz, kiedy ta sielanka si? sko?czy?a?

By? taki punkt kulminacyjny. Mia? on miejsce we wrze?niu 2013 r. Natomiast ?ebym móg? dok?adnie wyt?umaczy?, co dok?adnie by?o tym punktem kulminacyjnym, musz? si? cofn?? troszeczk? wstecz i pokrótce przybli?y? nasz? histori?. Oczywi?cie byli?my m?odymi ch?opakami, którzy rozpocz?li dzia?alno?? biznesow?. Wtedy nie mo?na by?o tego nazwa? biznesem, ale co? w tym by?o. Robili?my co? wi?cej, bo zacz??y pojawia? si? pieni?dze, wi?cej obowi?zków.

Na pocz?tku by?o nas trzech i wspólnie pracowali?my, ale w pewnym momencie przed tym wrze?niem jeden ze wspó?za?o?ycieli, zacz?? si? od nas odsuwa?. I tak jak na pocz?tku by?o nas trzech, to w pewnym momencie ju? tylko dwóch. Byli?my akurat wtedy w okresie budowy najwi?kszego placu do kalisteniki w Polsce. To by? nasz cel i marzenie, to, na czym nam najbardziej zale?a?o. I uda?o nam si? ten plac wybudowa?.

Natomiast to w?a?nie jest ten punkt kulminacyjny: budowa oraz otwarcie placu spowodowa?y takie sytuacje, które dziej? si? w ?yciu, czyli kiedy jest najwi?kszy sukces, cz?sto zdarzaj? si? równie? najwi?ksze problemy, mo?e nie upadek, ale pstryczek w nos. I w?a?nie po tym otwarciu na ca?e miasto, na które przysz?o bardzo wiele osób, nast?pnego dnia przez ca?y tydzie? i miesi?c przychodzi?o bardzo wiele nowych osób do naszego klubu. I wtedy pojawi?y si? problemy.

To by? ten moment, kiedy otworzyli?cie plac i zacz??o chyba ze 100 osób u was ?wiczy?. Pojawi?a si? taka liczba, ?e w?a?ciciele tego klubu po prostu otworzyli oczy ze zdumienia, co si? dzieje.

Tak. I co ja te? zapami?ta?em, to w momencie kiedy zacz??a u nas ?wiczy? tak du?a liczba osób, to pojawi?a si? ze strony w?a?cicieli tego klubu niska satysfakcja z zysków. Prawdopodobnie przez to zacz??y si? te problemy. Z uwagi na ch?? wi?kszych zysków b??dnie podpisali?my na miejscu umow?, przez któr? w tamtym czasie wkroczyli?my w swoje pierwsze firmowe d?ugi.

Id?c dalej, postanowili nas ze sob? sk?óci?, rozdzieli?, odsun?? mnie od Adriana. Ostatecznie tak by?o, ?e Adrian nie mia? do tego klubu wst?pu i mog?em by? w nim tylko ja. W momencie kiedy by?em sam, oczywi?cie w?a?ciciele poczuli, ?e jestem os?abiony, zacz??y si? rozmowy. Jedna, druga, trzecia, czwarta. Rozmowy, podczas których próbowali mnie nak?oni? do tego, ?e warto wspó?pracowa? z nimi, a lepiej, ?ebym zostawi? Adriana.

To by? ci??ki okres, bo by?a to pierwsza w ?yciu sytuacja, kiedy spotka?em si? z takim nat??eniem, naciskiem rozmów, które nie uchodzi?y p?azem, zostawa?y w mojej g?owie przez d?ugi czas. Natomiast mimo to nie da?em si? i postanowili?my razem z Adrianem opu?ci? tamto miejsce treningowe i znale?? nowy lokal.

Nie by?o to ?atwe, bo w?a?cicielka robi?a nam do?? du?o pod górk?. Dlatego d?u?sz? chwil? zaj??o nam znalezienie odpowiedniej sali treningowej, ale ostatecznie uda?o si? to zrobi? i zrezygnowali?my z ciep?ego, pewnego miejsca, które przede wszystkim klubowicze znali.

Jak to by?o? Miesi?c, pó?tora min??o od momentu, kiedy otworzyli?cie plac, i koniec, to miejsce ju? spalone.

I prawd? mówi?c, mieli?my ten plac tylko przez miesi?c, pó?tora. I tak to si? sko?czy?o. Przeszli?my na sal? gimnastyczn?, na której nie by?o ?adnego sprz?tu. Musieli?my zacz?? sobie radzi? w zupe?nie nowej i odmiennej sytuacji.

Ja towarzyszy?em temu, by?em tam, pomaga?em wam, na ile by?o to mo?liwe. Wi?c doskonale to wszystko pami?tam. Wszyscy klubowicze si? zjednoczyli wokó? was. Nikt tam nie zosta?. Wszyscy powiedzieli, ?e id? za wami. Tak wi?c by?o ogromne wsparcie i poczucie, ?e budujemy co? swojego, co?, co kto? chce nam odebra?.

Natomiast ta historia mia?a swoje dalsze reperkusje, poniewa?, jak pami?tasz na pewno dobrze, ja do was zadzwoni?em w nowym roku i zamiast sk?ada? ?yczenia, przekaza?em bardzo z?e informacje. Otó? dopiero wtedy w rejestrach Urz?du Patentowego pojawi?a si? informacja, ?e w?a?cicielka tego klubu, zg?osi?a wasz znak towarowy, wasze logo do Urz?du Patentowego. Wyt?umacz?, dlaczego od wrze?nia, kiedy pojawi? si? ten konflikt, do stycznia nie by?o tego wida?. W tamtym stanie prawnym Urz?d Patentowy publikowa? te informacje dopiero po trzech miesi?cach. Ta informacja si? pojawi?a chyba dok?adnie 26 albo 28 grudnia, a my od razu to wy?apali?my. I by?o: „S?uchajcie, ch?opaki, to, ?e zmienili?cie miejsce ?wicze?, to nie wszystko, b?dziemy tutaj musieli bi? si? o znak towarowy”. I jak popatrzy?em sobie na t? dat?, to to by?o wszystko pi?knie zaplanowane, poniewa? ta ca?a akcja z wyrzuceniem Adriana z klubu mia?a miejsce 8 albo 9 wrze?nia, natomiast z dokumentów, które udost?pnia Urz?d Patentowy, wida?, ?e zg?oszenie mia?o miejsce 5 wrze?nia. Plac by? otwarty w ogóle 1 wrze?nia. Wi?c otworzyli, zobaczyli, ile ludzi przysz?o, jaki to ma ogromny potencja?, ile wy w to zainwestowali?cie, tak naprawd? równie? emocji, po czym, kiedy by?a zgoda, sami zg?osili znak towarowy. Trzy dni pó?niej wyrzucili Adriana. Próbowali ci? tutaj jako? do siebie przyci?gn??, to si? nie uda?o. I byli?my w takiej sytuacji, ?e je?eli dostan? ochron?, to mog? zakaza? wam pos?ugiwania si? waszym logo, które wtedy ju? po ponad roku by?o naprawd? bardzo dobrze rozpoznawalne. I nad nami zacz??o wisie? widmo sporu. Pami?tasz, ?e jak na pocz?tku by?a was jeszcze trójka, to wam mówi?em: „S?uchajcie, logo jest ?wietne, biznes si? rozwija, rejestrujcie ten znak towarowy”.

Doskonale ten moment pami?tam, bo wydaje mi si? – chocia? pewny nigdy nie b?d? – ?e ten moment by? kluczowy. Jak jeszcze siedzieli?my wtedy w czwórk? na sali, w?a?nie z tob?, Miko?aj, to przedstawia?e? nam zalety zarejestrowania znaku. I co? I jak si? potem okaza?o, kiedy zako?czyli?my wspó?prac? i on przesta? z nami dzia?a?, to zapami?ta? t? informacj?, przekaza? rodzicom, co z kolei spowodowa?o, ?e o dwa tygodnie szybciej ni? my zarejestrowali ten znak, zg?osili go do ochrony.

By?a taka sytuacja, ?e zadzwonili?cie, co si? dzieje. Po prostu wierzy? mi si? nie chcia?o. I mówicie: „S?uchaj, szybko zg?aszamy ten znak”, i zg?osili?my, natomiast… …

by?o ju? za pó?no w pewnym sensie.

Wyprzedzi? was. Je?eli mo?esz cofn?? si? do pocz?tku 2014 r., to czy bra?e? pod uwag? to, ?e ja ci powiedzia?em, ?e je?eli tego sporu nie wygramy, bo taki si? przed s?dem szykowa?, to b?dziecie musieli zmieni? wasz? mark?, odej?? od niej?

Oczywi?cie, ?e takie my?li przechodzi?y mi przez my?l, bo je?eli to s? fakty, to z nimi si? nie dyskutuje. Natomiast oprócz tego, ?e przechodzi?o mi to przez my?l, to nic wi?cej si? z tym nie dzia?o. Nie dopuszcza?em do siebie takiej my?li. By?em w tamtym czasie przekonany, ?e bez wzgl?du na post?powanie s?dowe i pozew, który b?dziemy zmuszeni wytoczy? – o czym prawdopodobnie za chwil? powiesz – to i tak ten znak, to logo ostatecznie b?dzie nasz? w?asno?ci? z prostego powodu, ?e by?em wspó?autorem tego znaku, a to jest bardzo wa?ne.

W?a?nie, bo to jest taka kwestia, o której b?d? mówi?, ?e nie mo?na zarejestrowa? znaku towarowego, który narusza w ?wietle prawa prawa osób trzecich, w tym przypadku prawa autorskie. Tak wi?c ta osoba, która zg?osi?a ten znak towarowy, tak naprawd? zg?osi?a logo, które jest utworem, a do którego nie ma praw. Wi?c pozosta?a kwestia tego, kto jest autorem tego logo. Mówisz tutaj, ?e razem z Adrianem jeste?cie wspó?autorami. Wiem, ?e ty fizycznie tam rysowa?e?, on si? z tob? konsultowa?, jak to wszystko popoprawia?, i te wszystkie dowody, które wtedy by?y, znajdowa?y si? na twoim komputerze. Natomiast problem z prawami autorskimi – o czym ja bardzo cz?sto mówi? na swoim blogu – jest taki, ?e tego si? nigdzie nie rejestruje. Stworzy?e?, wydrukowa?e?, wys?a?e? mailem czy na Facebooku do wszystkich znajomych z jak?? pro?b? o opini?. Natomiast nigdzie nie ma fizycznie takiego ?ladu, ?e to ty razem z Adrianem stworzyli?cie to logo. Wi?c dopiero musieli?cie wnie?? pozew do s?du m.in. o ustalenie, kto jest autorem. W kontek?cie tego, ?e dopiero maj?c potwierdzenie, kto jest twórc?, mo?ecie dzia?a? w Urz?dzie Patentowym, próbowa? np. albo sprzeciwi? si? do rejestracji znaku, albo uniewa?ni?. Ja te? pomaga?em na ka?dym etapie. Bardzo si? identyfikowa?em z tym, co robicie. I pami?tasz, jak zbierali?my te wszystkie dowody, których nie by?o du?o. Nie by?o takich dowodów przekonuj?cych. Wy wiecie, ?e macie racj?, ale co z tego, je?eli ja nie dostan? dowodów, to po prostu nie wyka??, ?e jeste?cie twórcami. Opowiedz histori? z informatykiem ?ledczym.

Faktycznie, tych dowodów nie by?o za wiele, albo mo?e nawet i by?o ich do?? du?o, ale nie by?y one dowodami, które wskazuj? na 100% pewno?ci, ?e to w?a?nie my jeste?my autorami. By?o wiele grafik, wiele rysunków. Ale co si? okaza?o: poszli?my do informatyka ?ledczego. Przed rozpraw? mia? on komputer z moim dyskiem, gdzie znajdowa?y si? te wszystkie dane, dokumenty, wszystkie pliki robocze. Po co? Po to, ?eby potwierdzi?, ?e to w?a?nie na tym komputerze, tego dnia, to w?a?nie u mnie, na moim programie, w tej dacie, ?e to by?o zrobione. I co si? okaza?o? Znalaz? te pliki. Te pliki oczywi?cie by?y, ale jak to pech chcia?, okaza?o si?, ?e zapisa?em pliki w tym formacie, w którym nie da si? ustali? daty wytworzenia pliku, i tego dowodu nie mo?na uzna? jako pewniak. No wyobra?acie to sobie? Masakra.

On chyba potwierdzi?, ?e jest 100 formatów, a ty, cz?owieku, wybra?e? ten, który nie zapisuje daty.

A ja wybra?em akurat ten, w którym nie mo?na jawnie, jasno ustali? daty. Masakra jaka?. Natomiast osiem stówek posz?o. Có?, ?ycie. Uczymy si? na b??dach.

By?oby idealnie, gdyby taki dowód pojawi? si? z dat? pewn?, ten informatyk by?by w stanie to wyci?gn??, aczkolwiek w tym momencie powiedzia?, ?e nie da si? tego przeskoczy?. Wi?c musieli?my sobie radzi? w inny sposób. Powo?ali?my szereg ?wiadków, dowody jakie? z internetu, bo to, ?e ty stworzy?e?, mia?e? to na dysku, to jedno, ale zacz??e? tak naprawd? do wszystkich to rozsy?a?. Wi?c to ju? by? jaki? ?lad tego, ?e to z twojej strony te pliki z pierwsz? dat? zacz??y wychodzi?. Powiedz mi, ile ten spór trwa?? To by? rok?

To by? ca?y 2014 r. Na pocz?tku oczywi?cie zebranie dowodów, zrozumienie sprawy, zebranie ?wiadków, przygotowanie plików, jedna, druga, trzecia rozprawa, zeznania. To nie jest jaki? wielki problem, prawd? mówi?c, ma?y, ale mimo niezbyt wielkiego problemu post?powanie trwa?o rok czasu, pieni?dzy, a przede wszystkim, co najgorsze, rok energii, która mimowolnie i tak by?a skierowana na t? spraw?, na to logo, na t? rozpraw?. I mimo ?e cz?owiek chcia? si? zaj?? rozwojem, to zawsze gdzie? z ty?u g?owy by?a ta my?l, ?e nie do ko?ca mo?na, bo co? tam ci?gle ci??y. Nie chc? mówi?, ?e to by? rok w plecy, ale na pewno ten rok mo?na by?o wykorzysta? znacznie lepiej.

Sporo energii nam to wyci?gn??o, bo zamiast skupia? si? w 100% na rozwoju firmy, tak naprawd? gdzie? z ty?u by?o: a co si? stanie, jak nie wygramy? Wi?c bardzo niekomfortowa sytuacja.

Zdecydowanie czu?em si? niekomfortowo i to jest trafne okre?lenie, bo jak wspominali?my, brakowa?o tego spokoju, który by pozwala? na dalsze dzia?anie i rozwój. Nie licz? oprócz tego emocji prywatnych, osobistych. Bo tak jak mówi?em, z tamt? rodzin? znali?my si? wiele lat, a mimo to rozprawa sko?czy?a si? w s?dzie. Wi?c to inna kwestia. Natomiast ona te? jest wa?na i wp?ywa na mnie, na cz?owieka, a co za tym idzie – na moje my?li, uczucia i dalsz? mo?no?? b?d? niemo?no?? pracy nad firm?.

Jak to si? wszystko sko?czy?o?

Oponenci do samego ko?ca upierali si? przy swoim. I pami?tam, ?e to by?a ostatnia rozprawa, na której ja sk?ada?em swoje zeznania. I kiedy je z?o?y?em, by?o to do?? mia?d??ce, powiem nieskromnie. Dlatego w tamtym momencie zaproponowali nam ugod?.

Chyba pi?? osób by?o przes?uchiwanych, tych dowodów si? tyle zebra?o, ?e jednak ?wiadczy?y na wasz? rzecz, cho? nie by?o tego idealnego, który by przewa?y?. Jakby? stworzy? logo, poszed? do notariusza, o?wiadczenie, ?e jeste? twórc?, i do szuflady – toby by?o idealnie. Ale kto normalny to robi?

Tamte dowody, ?wiadkowie, których by?o pi?ciu albo sze?ciu, wszystkie pliki, które przygotowali?my, to mia?o ogromne znaczenie, bo jak to si? mówi, „grosz do grosza”. Zapyta?e?, jak to si? zako?czy?o. Wi?c na tej ostatniej rozprawie, na której to wszystko si? sfinalizowa?o, poprosili nas o ugod?. My j? przyj?li?my. Uznali nas w niej za twórców, stwierdzili, ?e wycofaj? to swoje zg?oszenie.

Tak naprawd? osi?gn?li?cie wszystko, co chcieli?cie. Bo jak ich znak towarowy, który by? zg?oszony, zosta? wycofany, to tak naprawd? jedyna przeszkoda do rejestracji zosta?a usuni?ta. I kamie? z serca spad??

Zdecydowanie kamie? z serca spad?. Nie da si? ukry?.

Wcze?niej mówi?e?, jak rozmawiali?my, ?e poczu?e? si? silny. Ile wtedy mia?e? lat? 20? M?ody ch?opak.

Oko?o 20–21 lat.

I wygra?e? z biznesmenami, bo oni byli bardzo do?wiadczeni.

Zarówno ja, jak i Adrian byli?my du?o m?odsi, mniej do?wiadczeni, mieli?my mniej ?rodków. Ogólnie wychodzili?my ze s?abszej pozycji. Obiektywnie byli?my pod wieloma wzgl?dami s?absi, natomiast tak czy siak wysz?o na nasze. I mo?e nie od razu, nie po chwili, nie w tamtym momencie, kiedy ta ulga przysz?a, bo wtedy tylko cz?owiek skupia? si? na tym, ?e fajnie, ?e ju? tego nie ma. Natomiast pó?niej zda?em sobie spraw?, ?e poczu?em si? silny, bo mimo przeszkód, które by?y, trudów i oponenta, który po drugiej stronie mia? wi?cej mo?liwo?ci, si?y i do?wiadczenia, to i tak my, m?odzi ch?opacy, postawili?my na swoim. I to naprawd? buduje, ale z drugiej strony te? pokazuje, ?e trzeba walczy? o swoje. I te? zbudowa?o mnie to, ?e ciesz? si? dzisiaj, ?e mia?em jaja, ?eby stan?? w s?dzie, walczy? o swoje, uprze? si? i ostatecznie wygra? to, co inne osoby chcia?y mi odebra?.

Wiesz, ?e tego sporu mog?o nie by??

Wiem. „Miko?aj, kiedy? Tak jest”.

Ja zawsze powtarzam s?owa mojego dziadka, ?e do?wiadczenia ucz?, ?e nieszcz??cia zdarzaj? si? innym, wi?c mnie to nigdy nie spotka. Zreszt? ca?a ta nasza rozmowa jest po to, ?eby pokaza? realny przyk?ad osoby, której si? uda?o. Ale gdyby? nie mia? tych dowodów, to cho? mia?by? racj?, to…

Liczy si? pierwsze?stwo zg?oszenia i nic bym z tym nie zrobi?.

By?oby szalenie trudno to zrobi?. I mo?e to tak filmowo jest, ?e mam racj?, to wygram. Tak, ale jeszcze musisz mie? dowody na to, ?e masz racj?. Spór si? zako?czy?. Powiedz, co si? od tego czasu zmieni?o? To by? koniec 2014 r.

To by?a mniej wi?cej ko?cówka 2014 r. I spór zako?czy? si?, by? trudny, by? to ci??ki okres, ale to, co trudne, uczy nas najwi?cej. I na pewno z tego si? wyci?ga wnioski. To jest jedna sprawa, ale druga jest taka, ?e jak jest problem, to nam ci??y. Kiedy on si? ko?czy, wtedy zyskujemy spokój i mo?emy si? skupi? na tym, co jest dla nas naprawd? wa?ne. Tak jak to by?o w przypadku Calisthenics Academy. By? to okres, kiedy rozpocz??y si? wyjazdy na moje zawody mi?dzynarodowe. Wi?c zacz??y si? podró?e po ?wiecie. Ju? przestali?my wynajmowa? sal? w gimnazjum, gdzie p?atno?? by?a za godzin? i przez ca?y rok musieli?my przed treningiem sk?ada? sprz?t do treningu, przeprowadza? trening, po treningu ten sprz?t rozk?ada?. Postanowili?my wynaj?? swoj? sal?, która ma powierzchni? 300 m2. Chwil? pó?niej wynaj?li?my drug? równie? na w?asno??, która ma powierzchni? 600 m2. Zako?czenie tego sporu, zostawienie go za sob?, po??czenie tego z tym, co ju? mówi?em, ?e podró?e kszta?c?, da?o naprawd? spokój i szersze spojrzenie na rzeczywisto??, która da?a do?? du?ego kopa do rozwoju, czego efektami chocia?by s? dwa wcze?niej wymienione lokale.

Jak wcze?niej rozmawiali?my, ty powiedzia?e? o tym, ?e wyjazd za granic?, poznanie tam nowych ludzi, jak oni robi? biznesy, sprawi?o, ?e twoje horyzonty si? poszerzy?y. Min??o pó? roku i mieli?cie ??cznie 900 m2 sali treningowej.

Ja uwa?am osobi?cie to za co? naprawd? wspania?ego. Do tego podró?owanie, nawet nie chodzi o to, ?eby teraz wylecie? do Australii na dwa tygodnie. Warto odci?? si? od tego, co si? robi tutaj, teraz, dzisiaj, gdzie? pojecha?, polecie?. I na to, co robisz teraz, nie patrze? z perspektywy siedzenia w fotelu, tylko z dalszej perspektywy. Spojrze? szerzej. Poszerzy? swój horyzont, zobaczy? inaczej. Zrozumie?, jak my?l?, jak dzia?aj?, co robi? inni ludzie, i wtedy naprawd? nasza rzeczywisto??, a co za tym idzie – przysz?o??, rysuje si? zupe?nie inaczej. Zaczynamy zmienia? swoje my?lenie. To jest ?wietne, na tym to polega. Tylko i wy??cznie tak mo?emy si? rozwija?.

Ja bym powiedzia?, ?e to jest takie poszerzenie horyzontów. Ty si? cieszysz, ?e masz sal? na godzin?, a kto? jakie? ogromne kluby robi i rozmawiasz z nim, to po prostu widzisz, ?e mo?e by?e? gdzie? tam ograniczony, tak bym to okre?li?.

Zdecydowanie jest to poszerzanie horyzontów. Lepiej bym tego nie nazwa?.

Ja ciebie uwa?am za bardzo do?wiadczonego przedsi?biorc?. Co prawda to tylko cztery lata, ale obserwuj?c wasz? prac?, widzia?em, ?e do?wiadczyli?cie bardzo wielu dobrych i z?ych rzeczy. I gdyby? móg? powiedzie?: jakie b??dy pope?ni?e? przez te cztery lata i co by? zmieni??

Pierwszym, oczywi?cie najbardziej jaskrawym przyk?adem, o którym ju? wcze?niej mówili?my, jest zbyt pó?ne zastrze?enie naszego znaku towarowego, naszego logo. Bo gdyby?my zrobili to szybciej, to nie dopu?ciliby?my do sytuacji, w której prawa w?asno?ci tego znaku mog? by? zagro?one. Ostatecznie na szcz??cie uda?o mi si? go zachowa?. Ale co by by?o, gdyby…? Mog?em go nie mie?, gdyby nie by?o dowodów. Gdyby?my zrobili to szybciej, problem by nie istnia?. Wi?c to jest wst?p do punktu, który – moim zdaniem – jest jednym z dwóch bardzo wa?nych w prowadzeniu dzia?alno?ci gospodarczej wszelkiego rodzaju: przedsi?biorcy powinni mie? abonament u prawnika i u ksi?gowej. To jest dowcip, ale jest w nim ziarnko prawdy. Tutaj tego ziarnka nie ma, tylko jest tona prawdy, bo na tym to dok?adnie polega. Prawo, ksi?gowo?? to s? dziedziny biznesu, które s? szalenie potrzebne, które nie ka?dy przedsi?biorca samodzielnie musi rozumie?. Bo w?a?nie od tego jest prawnik i ksi?gowa. Bo nie mo?na by? specjalist? we wszystkim, ale warto si? spyta? specjalistów. Je?eli sam czego? nie wiesz, to pytaj si? specjalistów, bo od tego oni s? i na pewno ci pomog?, a je?eli ci pomog?, to mog? ci? zabezpieczy?. Chocia?by na przyk?adzie naszej swego czasu umowy, któr? podpisali?my od razu, ot tak, któr? czuli?my, ?e jest z?a, a nasz brak do?wiadczenia, asertywno?ci nie pozwoli? nam powiedzie?: „Nie, zaczekamy”, tylko j? podpisali?my. Dlaczego nie spytali?my si? prawnika? Dlaczego nie zadzwoni?em do Miko?aja, ?eby zapyta? si? go w tamtym momencie? Dlaczego nie zapyta?em: „Miko?aj, co mam zrobi??”.

Ale dodam: po tej historii ju? zawsze si? pyta?e?.

Cz?owiek uczy si? na b??dach.

Troch? ci? to kosztowa?o. Ja te? uwa?am, ?e wiele rzeczy mo?na zrobi? samemu, ale w momencie kiedy w gr? wchodz? jakie? takie wi?ksze pieni?dze…

I du?e zobowi?zania.

Porada prawna mo?e kosztowa? ok. 200 z?, analiza jakiej? umowy – mo?e troch? wi?cej.

A jaka to mo?e by? oszcz?dno??. To mog? by? tysi?ce z?otych.

Tak jak to by?o u nas.

Oczywi?cie, tak jak to Miko?aj powiedzia?, pewne rzeczy mo?na zrobi? samodzielnie. Natomiast trzeba zda? sobie spraw?, ?e je?eli robi? to samodzielnie, to w razie jak co? mi si? nie uda, jakie konsekwencje mog? ponie??. Prawie ?adne. OK, mog? sobie spróbowa?, ale je?eli to zrobi? samodzielnie i mi si? nie uda, to konsekwencje b?d? kolosalne. To nie rób tego sam. Zapytaj si? specjalisty, bo to jest du?o m?drzejsze, a przede wszystkim – bezpieczniejsze. Wi?c to jest ten aspekt tych b??dów, tych spostrze?e?, na które na pewno chcia?bym zwróci? uwag?. Pyta? si? specjalistów, z naciskiem na prawników i ksi?gowych, bo to jest szalenie wa?ne.

A druga rzecz – zaufanie. Wszyscy chcemy, ?eby kto? móg? nam zaufa?, ?eby?my my mogli zaufa? komu?. I zaufanie to rzecz wspania?a, tak samo przyja??. Natomiast trzeba wiedzie?, ?e nie na tym to polega. Mo?na sobie ufa?. Mog? ufa? Miko?ajowi, Miko?aj mnie, ale mimo to mamy tak? umow?, ?e Miko?aj b?dzie bezpieczny i ja te?, bez wzgl?du na wszelkiego rodzaju konsekwencje. I tego powinni?my si? trzyma?. Bo mia?em wiele takich sytuacji przez ostatnie cztery lata, kiedy zaufa?em komu?, osobie, która – wydawa?o mi si? – jest odpowiednia, a która potem mnie zawiod?a. I w?a?nie przez to, ?e bazowa?em na zaufaniu, sugeruj?c si? ma?ym do?wiadczeniem, wydawa?o mi si?, ?e to tak powinno dzia?a?. Wiele na tym straci?em, wiele problemów to spowodowa?o. Dlatego ufajmy sobie, bo to buduje, to pomaga, ale oprócz zaufania wszystkie aspekty prawne powinny by? dopi?te na ostatni guzik, to jest najwa?niejsze.

Czyli wspó?pracujesz z kim? i podpisujesz jak?? umow? wspó?pracy. To musi by? spisane, ewentualnie te? zabezpieczacie si? w jakikolwiek sposób. Ja zawsze mówi?, ?e umowy s? na czas wojny. Czyli my wspó?pracujemy, mamy jakie? plany biznesowe…

To wtedy jest zaufanie.

I co b?dzie, jak si? nie uda?

Wtedy jest umowa.

Tak. Ja jeszcze pami?tam taki cytat, gdzie kto? powiedzia?, ?e je?eli chodzi o du?e pieni?dze, to uczucia rodzinne stygn? szybciej ni? cia?o zmar?ego. Wi?c by?a wspó?praca z tamtym klubem sportowym, z tymi lud?mi, ale w momencie kiedy pojawi?y si? jakie? realne pieni?dze, kiedy nagle przez klub zacz??o przewija? si? 100 osób, to co ich to obchodzi, ?e znacie si? od kilku lat, ?e mia?e? kontakt z ich synem, je?eli w gr? wchodz? pieni?dze. Nie by?o tu ?adnych skrupu?ów, ?eby próbowa? powalczy?.

Jest to przykre, ale prawdziwe.

Mam dla ciebie ostatnie dwa pytania. Poniewa? ja strasznie ?a?uj?, ?e nie spisywa?em sobie tak rzetelnie planów, celów na nowy rok – one co prawda gdzie? tam w g?owie by?y, mniej wi?cej udawa?o mi si? je osi?ga?, wiadomo, ?e wi?kszo?ci raczej nie – to chcia?em si? ciebie zapyta?, czy te cele gdzie? tam sobie spisujesz?

Wspomnia?e? równie?, ?e kiedy zaczyna?e? i by? grudzie? 2012 r., by?e? po maturze i powiedzia?e?: „Fajnie, zróbmy biznes”, to od tego czasu min??y cztery lata. Ja chc? zada? ci pytanie: gdzie widzisz siebie za pi?? lat?

Zawsze to jest trudne pytanie, natomiast zastanawia?em si? nad tym jaki? czas temu. I oczywi?cie, b?dzie zabawnie, jak za pi?? lat to ods?ucham, bo wiele rzeczy si? zmienia. Natomiast planuj?c sobie, jak to b?dzie wygl?da?o za pi?? lat, to moim planem jest przede wszystkim Calisthenics Academy w ka?dym wi?kszym mie?cie w Polsce. Co dalej? Na pewno wszystko skupia si? wokó? tego, czyli rozwini?cie sieci i stanie si? pionierem na rynku sportowym w bran?y fitness w Polsce. To jest plan na za pi?? lat.

Wspomnia?e? te?, ?e spisujesz, podsumowujesz rok, masz cele, czyli to, co ja chc? robi?, ale nie robi?.
Spisuj? sobie cele, wyznaczam je na dany okres, czyli np. na rok, dziel? to na kilka dziedzin. Czyli cele biznesowe, prywatne, regeneracyjne, wypoczynkowe, jakiekolwiek edukacyjne oraz oprócz tego kilka innych. Na samym pocz?tku tego roku wyznaczy?em sobie równie? cele na 2020 r., dlatego te? mniej wi?cej wiedzia?em, co chc? powiedzie?, ale oprócz tego mam tak? tradycj?, ?e w okresie ?wi?teczno-sylwestrowym siadam sobie jednego dnia i analizuj? ca?y miniony rok, analizuj? wszystko, co robi?em dobrze i ?le, plusy i minusy, to, co si? sta?o pozytywnego oraz negatywnego, je?eli chodzi o moje ?ycie zarówno prywatne, jak i zawodowe, czyli oczywi?cie firm?. To jest naprawd? ciekawa nauka. Oczywi?cie minusów zawsze jest o niebo wi?cej, ich lista ro?nie w niesko?czono??, a tych plusów ju? nawet nie da si? wymy?li?, ale tak to ju? jest.

Oby minusów by?o jak najmniej. Ja ci kibicuj?. Jak b?d? móg?, to zawsze b?d? tobie pomaga?. Fantastycznie si? ciebie ogl?da. Zreszt? rozmawiali?my wiele razy o tym, wzajemnie si? motywujemy, nakr?camy do dzia?ania. Ja lubi? otacza? si? przedsi?biorcami. Nawet nie chodzi o to, ?e ja z tob? rozmawiam jako z osob?, która mia?a jaki? problem prawny, który uda?o nam si? rozwi?za?, ale mnie zawsze fascynuje po prostu przedsi?biorczo??. Wykonuj? taki zawód, gdzie mam styczno?? z przedsi?biorcami, i to tymi bardziej kreatywnymi, którzy rozkr?caj? swoje biznesy, wi?c takie rozmowy s? po prostu niesamowite. Pomy?la?em, ?e skoro my i tak o tym rozmawiali?my, to dlaczego by nie nagra? podcastu, aby nasi s?uchacze mogli to us?ysze?, bo to jest szalenie warto?ciowa wiedza. By? mo?e b?dziesz bardzo inspiruj?cym przyk?adem dla tych osób.

Mam nadziej?, ?e w jakikolwiek sposób, chocia? minimalnie, b?d? móg? pomóc.

Bardzo dzi?kuj? ci, ?e po?wi?ci?e? czas. My?l?, ?e rozmowa wysz?a rewelacyjnie. ?ycz? ci powodzenia.

Dzi?kuj? bardzo.

<< Poprzedni odcinek

Podoba? Ci si? ten podcast?

Je?li tak, to zapisz si? na subskrypcj?. Powiadomi? Ci? o nowych odcinkach.
Dodatkowo jako gratis otrzymasz mój eBook pt.:
„10 RZECZY, KTÓRE MUSISZ WIEDZIE? O OCHRONIE MARKI”


Post POM 009: Jak zbudowa? pionierski klub sportowy i prawie straci? prawa do marki. pojawi? si? poraz pierwszy w Prawna ochrona znaków towarowych.

  continue reading

10 episodes

Artwork
iconShare
 

Archived series ("HTTP Redirect" status)

Replaced by: Prawna Ochrona Marki. Czyli jak zabezpieczyć własność intelektualną w firmie.

When? This feed was archived on July 12, 2017 14:36 (7y ago). Last successful fetch was on May 01, 2017 16:13 (7y ago)

Why? HTTP Redirect status. The feed permanently redirected to another series.

What now? If you were subscribed to this series when it was replaced, you will now be subscribed to the replacement series. This series will no longer be checked for updates. If you believe this to be in error, please check if the publisher's feed link below is valid and contact support to request the feed be restored or if you have any other concerns about this.

Manage episode 177466319 series 1370011
Content provided by Mikołaj Lech. All podcast content including episodes, graphics, and podcast descriptions are uploaded and provided directly by Mikołaj Lech or their podcast platform partner. If you believe someone is using your copyrighted work without your permission, you can follow the process outlined here https://player.fm/legal.

Zapraszam Ci? do ods?uchania mojej rozmowy z Jordanem Ogorzelskim. Jordan jest w?a?cicielem Calistenics Academy, czyli najwi?kszej organizacji kalisteniki w Polsce. Od wielu lat jest on równie? czynnym sportowcem z mi?dzynarodowymi sukcesami. Z Jordanem znamy si? dobrze. Mia?em okazj? obserwowa? jego pocz?tki biznesowe i przeszkody jakie na przestrzeni lat pokonywa?. To dzi?ki niemu pojecha?em do Hongkongu.

Kibicowa?em mu wtedy w zawodach, które zreszt? wygra? ?

W naszej rozmowie tematyka jego drogi biznesowej zajmuje du?? cz???. Ja jednak chcia?em, aby do tego wywiadu dosz?o z jeszcze jednego powodu. Jordan jest przyk?adem przedsi?biorcy, który skupi? si? na budowaniu biznesu, odsuwaj?c, w bli?ej nieokre?lon? przysz?o??, spraw? prawnej ochrony marki. Tymczasem, kiedy jego klub zacz?? si? ?wietnie rozwija?, osoba, z któr? wcze?niej wspó?pracowa? podj??a prób? przej?cia marki Calisthenics Academy.

Dla wszystkich to by? szok. Oznacza?o to bowiem konieczno?? wej?cia na drog? s?dow?. Na szcz??cie dzisiaj, tamte wydarzenia to ju? historia.

O ich szczegó?ach opowie Ci sam Jordan.
PS.: Oto pokaz jego umiej?tno?ci:

W tym odcinku us?yszysz:

  • Co zainspirowa?o Jordana do trenowania kalisteniki.
  • Jakie by?y pocz?tki Calisthenics Academy.
  • Jak? filozofi? kieruje si? w biznesie Jordan.
  • Dlaczego firmie potrzebny jest ksi?gowy i prawnik.
  • O b??dach, które pope?ni? jako przedsi?biorca.
  • Histori? próby przej?cia jego marki.
  • O czasie i energii, któr? musia? po?wi?ci? na spór sadowy.
  • O tym co go ta historia nauczy?a.

Artyku?y, które uzupe?ni? wiedz? z podcastu:

Zostaw mi komentarz.

Je?eli po przes?uchaniu podcastu nasun??y Ci si? jakie? pytania, ?mia?o podziel si? nimi w komentarzu. Ch?tnie na nie odpowiem. Napisz mi równie?, je?eli chcia?by?, abym jakim? tematem zaj?? si? w kolejnych odcinkach.

Pomó? mi w promocji tego podcastu.

Je?eli uwa?asz, ?e dziel? si? warto?ciow? wiedz?, pomó? mi dotrze? z podcastem do wi?kszego grona ludzi. Mo?esz link do niego podes?a? swoim znajomym lub wrzuci? na Facebooka. B?d? wdzi?czny, je?eli zostawisz ocen? lub recenzj?:

Oce? podcast „Prawna Ochrona Marki” <-

Dzi?ki temu mój podcast b?dzie w rankingach iTunes i s?uchacze ?atwiej na niego trafi?.

Transkrypt podcastu:

Transkrypt podcastu Jak zbudowa? pionierski klub sportowy i prawie straci? prawa do marki w postaci pliku PDF.

Ze spisan? tre?ci? rozmowy mo?esz si? zapozna? równie? poni?ej.

Witam Ci? w dziewi?tym odcinku mojego podcastu. Dzi? b?d? rozmawia? z moim dobrym znajomym Jordanem Ogorzelskim, który jest w?a?cicielem Calisthenics Academy, najwi?kszej organizacji kalisteniki w Polsce. Pomimo m?odego wieku Jordan jest utytu?owanym sportowcem, je?eli chodzi o zawody kalisteniki i tzw. street workoutu na ?wiecie. Kawa? ?wiata ju? zwiedzi?.

Zaj?? 1. miejsce w eliminacjach do pucharu ?wiata RPA w 2014 r. To pozwoli?o mu zakwalifikowa? si? do superfina?u pucharu ?wiata w Oslo, gdzie zaj?? ?wietne 10. miejsce. W kolejnym roku zdoby? najpierw 2. miejsce w eliminacjach, które odbywa?y si? wtedy w Dubaju, a pó?niej zwyci??y? w Hongkongu. Kiedy ponownie wzi?? udzia? w superfinale pucharu ?wiata, tym razem w Moskwie, otar? si? o podium – zaj?? 5. miejsce. Jednym s?owem, Jordan zbudowa? du?? firm? na swojej pasji. Zaprosi?em go do rozmowy nie tylko dlatego, ?e imponuje mi jego przedsi?biorczo?? – Jordan jest przyk?adem przedsi?biorcy, któremu konkurent w pewnym momencie próbowa? ukra?? mark?. Jak ta historia si? sko?czy?a, us?yszysz za chwil? bezpo?rednio od niego.

Witam ci? bardzo serdecznie, Jordanie. Ciesz? si?, ?e zgodzi?e? si? na wywiad.

Cze??, Miko?aj.

We wst?pie powiedzia?em, ?e odnosisz liczne sukcesy nie tylko w Polsce, ale i na arenie mi?dzynarodowej. Cytuj? równie? twoje s?owa: ?e stworzy?e? najwi?ksz? organizacj? kalisteniki w Polsce. Przyznaj si? teraz: ile osób aktualnie u ciebie ?wiczy?

Dok?adnej liczby nie chc? podawa?, ale móg?bym powiedzie?, ?e jest to liczba ok. 500 osób, która w chwili obecnej ci?gle ro?nie.

To s? ogromne liczby. Ja wiem, czym jest kalistenika. Przyznam si? te? s?uchaczom, ?e u Was ?wicz?. Ty doskonale wiesz, bo to jest Twoja pasja, ale powiedz s?uchaczom, czym jest ten sport.

?eby wyt?umaczy? Wam jak najpro?ciej: s? to ?wiczenia ogólnorozwojowe, które zapewne wszyscy dobrze znacie, jak pompki, przysiady, brzuszki czy podci?gni?cia w wielu najró?niejszych modyfikacjach.

Tylko jest trener, który ci?nie.

Oczywi?cie ?e tak, musi by? ?

Czyli teoretycznie mo?na to zrobi? samemu, ale w praktyce chyba ma?o kto b?dzie systematycznie tak dobrze ?wiczy? sam.

Jest na pewno trudniej.

Twój klub oficjalnie powsta? w pa?dzierniku 2012 r., czyli faktycznie niedawno ?wi?towa?e? czwarte urodziny. Powiedz mi, jak to si? zacz??o, dlaczego w ogóle zacz??e? interesowa? si? tym sportem?

Tak jak powiedzia?e?, na ten sport natrafi?em w 2012 r. I w sumie to by? przypadek, chocia? mówi?, ?e takich nie ma. Pewnego dnia tata da? mi czasopismo, na którego ok?adce by? prekursor tego sportu w USA, Hannibal For King. Kiedy je otrzyma?em, oczywi?cie zaintrygowa?o mnie. W ?rodku na cztery strony wywiad z nim. Potem w??czy?em komputer, internet, przeczyta?em kilka artyku?ów, obejrza?em kilkadziesi?t filmików na YouTubie. I w sumie tak to si? zacz??o. Nast?pnego dnia poinformowa?em mojego znajomego i poszli?my na boisko do naszej starej szko?y, aby rozpocz?? pierwszy trening, podci?gaj?c si? na starej bramce pi?karskiej.

Ja o tym cz?owieku ju? s?ysza?em, oczywi?cie te? widzia?em jego filmy, ale czy to nie jest tak, ?e on zainspirowa? nie tylko ciebie, ale w ogóle ca?? bran??, tworz?c ten sport?

My?l?, ?e zdecydowanie mo?na tak powiedzie?, na pewno nie jestem jedyny, który zosta? zainspirowany przez niego, tak jak mówisz. Nie pami?tam, ile milionów wy?wietle? maj? jego filmiki, natomiast bardzo wielkie liczby ?wiadcz? o tym, ?e zainspirowa? wi?cej osób ni? tylko mnie, wi?c w tym na pewno zgadzam si? z tob?.

Ma tego ?wiadomo???

My?l?, ?e tak.

Ile mia?e? lat, jak zaczyna?e??

By?y to wakacje po maturze, wi?c mia?em 19 lat, kiedy rozpocz??em to wszystko.

To jest wa?ne w kontek?cie tego, gdzie jeste? teraz. Min??y cztery lata, masz 23 lata i klub, który ma ok. 500 cz?onków. To robi wra?enie, powiem ci szczerze. My osobi?cie poznali?my si? na jednym z twoich treningów, kiedy w ogóle zacz??e? to wszystko rozwija?, by? wtedy grudzie? 2012 r. Ciekawi mnie, czy pami?tasz, jakie mia?e? wtedy cele, co chcia?e? osi?gn??? Co mia? w g?owie cz?owiek, który by? po maturze i rozkr?ca? biznes?

Nie wiem, czy mo?na nazwa? to rozkr?caniem biznesu, ale je?eli tak o tym mówimy, to oczywi?cie tak to profesjonalnie nazw?. Natomiast ?miej? si?, bo jest to zabawne. Ka?dy z nas wie, jak z roku na rok zmieniaj? si? jego my?li, jego cele, postrzeganie ?wiata i przede wszystkim ?wiadomo?? czegokolwiek. To samo dzia?o si? w moim przypadku, zw?aszcza ?e mia?em a? 19 lat. Sprawa wygl?da?a nast?puj?co: sam? Calisthenics Academy za?o?yli?my w trzy osoby. Kiedy podci?gali?my si? w trójk? na tej starej bramce pi?karskiej, to pewnego dnia porozmawiali?my sobie i postanowili?my: „Zróbmy na tym biznes”. „No dobra, robimy”. I prawd? mówi?c, w tych dwóch zdaniach s? nasze wszystkie cele, marzenia. To jest nasz ca?y biznesplan. Na tym si? zacz??o, na tym si? sko?czy?o. Przez kolejnych kilka miesi?cy nie by?o zupe?nie nic.

Czyli nawet nie mog?e? przewidywa?, co b?dzie pó?niej.

Po prostu podoba?o nam si? to, co robimy. Chcieli?my zrobi? co? wi?cej, tak naprawd? nie wiedz?c nawet co. Ale „co”, to ju? sprawa drugorz?dna.

Pó?niej zacz?li?cie to bardzo dobrze rozwija?. Osób ucz?szczaj?cych na treningi by?o coraz wi?cej. W którym momencie poczu?e?, ?e tworzysz co? wi?kszego, ?e to ju? przestaje by? zabaw? m?odych ludzi, a robi si? prawdziwy biznes? A mo?e by?y jakie? takie okresy prze?omowe?

Ja zawsze powtarzam, ?e ci??ko jest znale?? jeden krytyczny punkt, bo w moim odczuciu zawsze s? jakie? okresy prze?omowe. Jednym z nich by?o to, jak w?asnor?cznie wybudowali?my za 300 z? dr??ek na naszym starym boisku szkolnym i tam zacz?li?my si? podci?ga?. Kolejnym punktem milowym by?o przej?cie do fitness klubu jednego ze wspó?za?o?ycieli i tam rozpocz?cie treningów. Innym by?o wybudowanie najwi?kszego ówczesnego w Polsce placu do kalisteniki. I tych punków jest du?o, du?o. Natomiast tym, który pami?tam najbardziej, który my?l?, ?e naprawd? zmieni? mi w g?owie, oczywi?cie na plus, i dzi?ki któremu wszystko wkroczy?o na znacznie powa?niejsze tory, by? mój udzia? po raz pierwszy z zawodach mi?dzynarodowych. By?y to mistrzostwa ?wiata w 2014 r. w Moskwie. Jak to si? mówi, „podró?e kszta?c?”, a ta ukierunkowa?a mnie bardzo. Kiedy wróci?em, by?em zupe?nie innym cz?owiekiem i my?l?, ?e wtedy wszystko zacz??o si? na powa?nie.

Czyli zacz??e? z dwoma kolegami podci?ga? si? na dr??ku. Tak to si? rozwin??o, ?e w którym? momencie pojecha?e? do Moskwy, RPA, Dubaju, razem byli?my w Hongkongu – wi?c to jest wyja?nienie, sk?d mam te ciekawe nagrania z Hongkongu, kibicowa?em Jordanowi i widzia?em jego zwyci?stwo. Uwa?am, ?e to jest pasmo samych sukcesów. Powiedz, kiedy ta sielanka si? sko?czy?a?

By? taki punkt kulminacyjny. Mia? on miejsce we wrze?niu 2013 r. Natomiast ?ebym móg? dok?adnie wyt?umaczy?, co dok?adnie by?o tym punktem kulminacyjnym, musz? si? cofn?? troszeczk? wstecz i pokrótce przybli?y? nasz? histori?. Oczywi?cie byli?my m?odymi ch?opakami, którzy rozpocz?li dzia?alno?? biznesow?. Wtedy nie mo?na by?o tego nazwa? biznesem, ale co? w tym by?o. Robili?my co? wi?cej, bo zacz??y pojawia? si? pieni?dze, wi?cej obowi?zków.

Na pocz?tku by?o nas trzech i wspólnie pracowali?my, ale w pewnym momencie przed tym wrze?niem jeden ze wspó?za?o?ycieli, zacz?? si? od nas odsuwa?. I tak jak na pocz?tku by?o nas trzech, to w pewnym momencie ju? tylko dwóch. Byli?my akurat wtedy w okresie budowy najwi?kszego placu do kalisteniki w Polsce. To by? nasz cel i marzenie, to, na czym nam najbardziej zale?a?o. I uda?o nam si? ten plac wybudowa?.

Natomiast to w?a?nie jest ten punkt kulminacyjny: budowa oraz otwarcie placu spowodowa?y takie sytuacje, które dziej? si? w ?yciu, czyli kiedy jest najwi?kszy sukces, cz?sto zdarzaj? si? równie? najwi?ksze problemy, mo?e nie upadek, ale pstryczek w nos. I w?a?nie po tym otwarciu na ca?e miasto, na które przysz?o bardzo wiele osób, nast?pnego dnia przez ca?y tydzie? i miesi?c przychodzi?o bardzo wiele nowych osób do naszego klubu. I wtedy pojawi?y si? problemy.

To by? ten moment, kiedy otworzyli?cie plac i zacz??o chyba ze 100 osób u was ?wiczy?. Pojawi?a si? taka liczba, ?e w?a?ciciele tego klubu po prostu otworzyli oczy ze zdumienia, co si? dzieje.

Tak. I co ja te? zapami?ta?em, to w momencie kiedy zacz??a u nas ?wiczy? tak du?a liczba osób, to pojawi?a si? ze strony w?a?cicieli tego klubu niska satysfakcja z zysków. Prawdopodobnie przez to zacz??y si? te problemy. Z uwagi na ch?? wi?kszych zysków b??dnie podpisali?my na miejscu umow?, przez któr? w tamtym czasie wkroczyli?my w swoje pierwsze firmowe d?ugi.

Id?c dalej, postanowili nas ze sob? sk?óci?, rozdzieli?, odsun?? mnie od Adriana. Ostatecznie tak by?o, ?e Adrian nie mia? do tego klubu wst?pu i mog?em by? w nim tylko ja. W momencie kiedy by?em sam, oczywi?cie w?a?ciciele poczuli, ?e jestem os?abiony, zacz??y si? rozmowy. Jedna, druga, trzecia, czwarta. Rozmowy, podczas których próbowali mnie nak?oni? do tego, ?e warto wspó?pracowa? z nimi, a lepiej, ?ebym zostawi? Adriana.

To by? ci??ki okres, bo by?a to pierwsza w ?yciu sytuacja, kiedy spotka?em si? z takim nat??eniem, naciskiem rozmów, które nie uchodzi?y p?azem, zostawa?y w mojej g?owie przez d?ugi czas. Natomiast mimo to nie da?em si? i postanowili?my razem z Adrianem opu?ci? tamto miejsce treningowe i znale?? nowy lokal.

Nie by?o to ?atwe, bo w?a?cicielka robi?a nam do?? du?o pod górk?. Dlatego d?u?sz? chwil? zaj??o nam znalezienie odpowiedniej sali treningowej, ale ostatecznie uda?o si? to zrobi? i zrezygnowali?my z ciep?ego, pewnego miejsca, które przede wszystkim klubowicze znali.

Jak to by?o? Miesi?c, pó?tora min??o od momentu, kiedy otworzyli?cie plac, i koniec, to miejsce ju? spalone.

I prawd? mówi?c, mieli?my ten plac tylko przez miesi?c, pó?tora. I tak to si? sko?czy?o. Przeszli?my na sal? gimnastyczn?, na której nie by?o ?adnego sprz?tu. Musieli?my zacz?? sobie radzi? w zupe?nie nowej i odmiennej sytuacji.

Ja towarzyszy?em temu, by?em tam, pomaga?em wam, na ile by?o to mo?liwe. Wi?c doskonale to wszystko pami?tam. Wszyscy klubowicze si? zjednoczyli wokó? was. Nikt tam nie zosta?. Wszyscy powiedzieli, ?e id? za wami. Tak wi?c by?o ogromne wsparcie i poczucie, ?e budujemy co? swojego, co?, co kto? chce nam odebra?.

Natomiast ta historia mia?a swoje dalsze reperkusje, poniewa?, jak pami?tasz na pewno dobrze, ja do was zadzwoni?em w nowym roku i zamiast sk?ada? ?yczenia, przekaza?em bardzo z?e informacje. Otó? dopiero wtedy w rejestrach Urz?du Patentowego pojawi?a si? informacja, ?e w?a?cicielka tego klubu, zg?osi?a wasz znak towarowy, wasze logo do Urz?du Patentowego. Wyt?umacz?, dlaczego od wrze?nia, kiedy pojawi? si? ten konflikt, do stycznia nie by?o tego wida?. W tamtym stanie prawnym Urz?d Patentowy publikowa? te informacje dopiero po trzech miesi?cach. Ta informacja si? pojawi?a chyba dok?adnie 26 albo 28 grudnia, a my od razu to wy?apali?my. I by?o: „S?uchajcie, ch?opaki, to, ?e zmienili?cie miejsce ?wicze?, to nie wszystko, b?dziemy tutaj musieli bi? si? o znak towarowy”. I jak popatrzy?em sobie na t? dat?, to to by?o wszystko pi?knie zaplanowane, poniewa? ta ca?a akcja z wyrzuceniem Adriana z klubu mia?a miejsce 8 albo 9 wrze?nia, natomiast z dokumentów, które udost?pnia Urz?d Patentowy, wida?, ?e zg?oszenie mia?o miejsce 5 wrze?nia. Plac by? otwarty w ogóle 1 wrze?nia. Wi?c otworzyli, zobaczyli, ile ludzi przysz?o, jaki to ma ogromny potencja?, ile wy w to zainwestowali?cie, tak naprawd? równie? emocji, po czym, kiedy by?a zgoda, sami zg?osili znak towarowy. Trzy dni pó?niej wyrzucili Adriana. Próbowali ci? tutaj jako? do siebie przyci?gn??, to si? nie uda?o. I byli?my w takiej sytuacji, ?e je?eli dostan? ochron?, to mog? zakaza? wam pos?ugiwania si? waszym logo, które wtedy ju? po ponad roku by?o naprawd? bardzo dobrze rozpoznawalne. I nad nami zacz??o wisie? widmo sporu. Pami?tasz, ?e jak na pocz?tku by?a was jeszcze trójka, to wam mówi?em: „S?uchajcie, logo jest ?wietne, biznes si? rozwija, rejestrujcie ten znak towarowy”.

Doskonale ten moment pami?tam, bo wydaje mi si? – chocia? pewny nigdy nie b?d? – ?e ten moment by? kluczowy. Jak jeszcze siedzieli?my wtedy w czwórk? na sali, w?a?nie z tob?, Miko?aj, to przedstawia?e? nam zalety zarejestrowania znaku. I co? I jak si? potem okaza?o, kiedy zako?czyli?my wspó?prac? i on przesta? z nami dzia?a?, to zapami?ta? t? informacj?, przekaza? rodzicom, co z kolei spowodowa?o, ?e o dwa tygodnie szybciej ni? my zarejestrowali ten znak, zg?osili go do ochrony.

By?a taka sytuacja, ?e zadzwonili?cie, co si? dzieje. Po prostu wierzy? mi si? nie chcia?o. I mówicie: „S?uchaj, szybko zg?aszamy ten znak”, i zg?osili?my, natomiast… …

by?o ju? za pó?no w pewnym sensie.

Wyprzedzi? was. Je?eli mo?esz cofn?? si? do pocz?tku 2014 r., to czy bra?e? pod uwag? to, ?e ja ci powiedzia?em, ?e je?eli tego sporu nie wygramy, bo taki si? przed s?dem szykowa?, to b?dziecie musieli zmieni? wasz? mark?, odej?? od niej?

Oczywi?cie, ?e takie my?li przechodzi?y mi przez my?l, bo je?eli to s? fakty, to z nimi si? nie dyskutuje. Natomiast oprócz tego, ?e przechodzi?o mi to przez my?l, to nic wi?cej si? z tym nie dzia?o. Nie dopuszcza?em do siebie takiej my?li. By?em w tamtym czasie przekonany, ?e bez wzgl?du na post?powanie s?dowe i pozew, który b?dziemy zmuszeni wytoczy? – o czym prawdopodobnie za chwil? powiesz – to i tak ten znak, to logo ostatecznie b?dzie nasz? w?asno?ci? z prostego powodu, ?e by?em wspó?autorem tego znaku, a to jest bardzo wa?ne.

W?a?nie, bo to jest taka kwestia, o której b?d? mówi?, ?e nie mo?na zarejestrowa? znaku towarowego, który narusza w ?wietle prawa prawa osób trzecich, w tym przypadku prawa autorskie. Tak wi?c ta osoba, która zg?osi?a ten znak towarowy, tak naprawd? zg?osi?a logo, które jest utworem, a do którego nie ma praw. Wi?c pozosta?a kwestia tego, kto jest autorem tego logo. Mówisz tutaj, ?e razem z Adrianem jeste?cie wspó?autorami. Wiem, ?e ty fizycznie tam rysowa?e?, on si? z tob? konsultowa?, jak to wszystko popoprawia?, i te wszystkie dowody, które wtedy by?y, znajdowa?y si? na twoim komputerze. Natomiast problem z prawami autorskimi – o czym ja bardzo cz?sto mówi? na swoim blogu – jest taki, ?e tego si? nigdzie nie rejestruje. Stworzy?e?, wydrukowa?e?, wys?a?e? mailem czy na Facebooku do wszystkich znajomych z jak?? pro?b? o opini?. Natomiast nigdzie nie ma fizycznie takiego ?ladu, ?e to ty razem z Adrianem stworzyli?cie to logo. Wi?c dopiero musieli?cie wnie?? pozew do s?du m.in. o ustalenie, kto jest autorem. W kontek?cie tego, ?e dopiero maj?c potwierdzenie, kto jest twórc?, mo?ecie dzia?a? w Urz?dzie Patentowym, próbowa? np. albo sprzeciwi? si? do rejestracji znaku, albo uniewa?ni?. Ja te? pomaga?em na ka?dym etapie. Bardzo si? identyfikowa?em z tym, co robicie. I pami?tasz, jak zbierali?my te wszystkie dowody, których nie by?o du?o. Nie by?o takich dowodów przekonuj?cych. Wy wiecie, ?e macie racj?, ale co z tego, je?eli ja nie dostan? dowodów, to po prostu nie wyka??, ?e jeste?cie twórcami. Opowiedz histori? z informatykiem ?ledczym.

Faktycznie, tych dowodów nie by?o za wiele, albo mo?e nawet i by?o ich do?? du?o, ale nie by?y one dowodami, które wskazuj? na 100% pewno?ci, ?e to w?a?nie my jeste?my autorami. By?o wiele grafik, wiele rysunków. Ale co si? okaza?o: poszli?my do informatyka ?ledczego. Przed rozpraw? mia? on komputer z moim dyskiem, gdzie znajdowa?y si? te wszystkie dane, dokumenty, wszystkie pliki robocze. Po co? Po to, ?eby potwierdzi?, ?e to w?a?nie na tym komputerze, tego dnia, to w?a?nie u mnie, na moim programie, w tej dacie, ?e to by?o zrobione. I co si? okaza?o? Znalaz? te pliki. Te pliki oczywi?cie by?y, ale jak to pech chcia?, okaza?o si?, ?e zapisa?em pliki w tym formacie, w którym nie da si? ustali? daty wytworzenia pliku, i tego dowodu nie mo?na uzna? jako pewniak. No wyobra?acie to sobie? Masakra.

On chyba potwierdzi?, ?e jest 100 formatów, a ty, cz?owieku, wybra?e? ten, który nie zapisuje daty.

A ja wybra?em akurat ten, w którym nie mo?na jawnie, jasno ustali? daty. Masakra jaka?. Natomiast osiem stówek posz?o. Có?, ?ycie. Uczymy si? na b??dach.

By?oby idealnie, gdyby taki dowód pojawi? si? z dat? pewn?, ten informatyk by?by w stanie to wyci?gn??, aczkolwiek w tym momencie powiedzia?, ?e nie da si? tego przeskoczy?. Wi?c musieli?my sobie radzi? w inny sposób. Powo?ali?my szereg ?wiadków, dowody jakie? z internetu, bo to, ?e ty stworzy?e?, mia?e? to na dysku, to jedno, ale zacz??e? tak naprawd? do wszystkich to rozsy?a?. Wi?c to ju? by? jaki? ?lad tego, ?e to z twojej strony te pliki z pierwsz? dat? zacz??y wychodzi?. Powiedz mi, ile ten spór trwa?? To by? rok?

To by? ca?y 2014 r. Na pocz?tku oczywi?cie zebranie dowodów, zrozumienie sprawy, zebranie ?wiadków, przygotowanie plików, jedna, druga, trzecia rozprawa, zeznania. To nie jest jaki? wielki problem, prawd? mówi?c, ma?y, ale mimo niezbyt wielkiego problemu post?powanie trwa?o rok czasu, pieni?dzy, a przede wszystkim, co najgorsze, rok energii, która mimowolnie i tak by?a skierowana na t? spraw?, na to logo, na t? rozpraw?. I mimo ?e cz?owiek chcia? si? zaj?? rozwojem, to zawsze gdzie? z ty?u g?owy by?a ta my?l, ?e nie do ko?ca mo?na, bo co? tam ci?gle ci??y. Nie chc? mówi?, ?e to by? rok w plecy, ale na pewno ten rok mo?na by?o wykorzysta? znacznie lepiej.

Sporo energii nam to wyci?gn??o, bo zamiast skupia? si? w 100% na rozwoju firmy, tak naprawd? gdzie? z ty?u by?o: a co si? stanie, jak nie wygramy? Wi?c bardzo niekomfortowa sytuacja.

Zdecydowanie czu?em si? niekomfortowo i to jest trafne okre?lenie, bo jak wspominali?my, brakowa?o tego spokoju, który by pozwala? na dalsze dzia?anie i rozwój. Nie licz? oprócz tego emocji prywatnych, osobistych. Bo tak jak mówi?em, z tamt? rodzin? znali?my si? wiele lat, a mimo to rozprawa sko?czy?a si? w s?dzie. Wi?c to inna kwestia. Natomiast ona te? jest wa?na i wp?ywa na mnie, na cz?owieka, a co za tym idzie – na moje my?li, uczucia i dalsz? mo?no?? b?d? niemo?no?? pracy nad firm?.

Jak to si? wszystko sko?czy?o?

Oponenci do samego ko?ca upierali si? przy swoim. I pami?tam, ?e to by?a ostatnia rozprawa, na której ja sk?ada?em swoje zeznania. I kiedy je z?o?y?em, by?o to do?? mia?d??ce, powiem nieskromnie. Dlatego w tamtym momencie zaproponowali nam ugod?.

Chyba pi?? osób by?o przes?uchiwanych, tych dowodów si? tyle zebra?o, ?e jednak ?wiadczy?y na wasz? rzecz, cho? nie by?o tego idealnego, który by przewa?y?. Jakby? stworzy? logo, poszed? do notariusza, o?wiadczenie, ?e jeste? twórc?, i do szuflady – toby by?o idealnie. Ale kto normalny to robi?

Tamte dowody, ?wiadkowie, których by?o pi?ciu albo sze?ciu, wszystkie pliki, które przygotowali?my, to mia?o ogromne znaczenie, bo jak to si? mówi, „grosz do grosza”. Zapyta?e?, jak to si? zako?czy?o. Wi?c na tej ostatniej rozprawie, na której to wszystko si? sfinalizowa?o, poprosili nas o ugod?. My j? przyj?li?my. Uznali nas w niej za twórców, stwierdzili, ?e wycofaj? to swoje zg?oszenie.

Tak naprawd? osi?gn?li?cie wszystko, co chcieli?cie. Bo jak ich znak towarowy, który by? zg?oszony, zosta? wycofany, to tak naprawd? jedyna przeszkoda do rejestracji zosta?a usuni?ta. I kamie? z serca spad??

Zdecydowanie kamie? z serca spad?. Nie da si? ukry?.

Wcze?niej mówi?e?, jak rozmawiali?my, ?e poczu?e? si? silny. Ile wtedy mia?e? lat? 20? M?ody ch?opak.

Oko?o 20–21 lat.

I wygra?e? z biznesmenami, bo oni byli bardzo do?wiadczeni.

Zarówno ja, jak i Adrian byli?my du?o m?odsi, mniej do?wiadczeni, mieli?my mniej ?rodków. Ogólnie wychodzili?my ze s?abszej pozycji. Obiektywnie byli?my pod wieloma wzgl?dami s?absi, natomiast tak czy siak wysz?o na nasze. I mo?e nie od razu, nie po chwili, nie w tamtym momencie, kiedy ta ulga przysz?a, bo wtedy tylko cz?owiek skupia? si? na tym, ?e fajnie, ?e ju? tego nie ma. Natomiast pó?niej zda?em sobie spraw?, ?e poczu?em si? silny, bo mimo przeszkód, które by?y, trudów i oponenta, który po drugiej stronie mia? wi?cej mo?liwo?ci, si?y i do?wiadczenia, to i tak my, m?odzi ch?opacy, postawili?my na swoim. I to naprawd? buduje, ale z drugiej strony te? pokazuje, ?e trzeba walczy? o swoje. I te? zbudowa?o mnie to, ?e ciesz? si? dzisiaj, ?e mia?em jaja, ?eby stan?? w s?dzie, walczy? o swoje, uprze? si? i ostatecznie wygra? to, co inne osoby chcia?y mi odebra?.

Wiesz, ?e tego sporu mog?o nie by??

Wiem. „Miko?aj, kiedy? Tak jest”.

Ja zawsze powtarzam s?owa mojego dziadka, ?e do?wiadczenia ucz?, ?e nieszcz??cia zdarzaj? si? innym, wi?c mnie to nigdy nie spotka. Zreszt? ca?a ta nasza rozmowa jest po to, ?eby pokaza? realny przyk?ad osoby, której si? uda?o. Ale gdyby? nie mia? tych dowodów, to cho? mia?by? racj?, to…

Liczy si? pierwsze?stwo zg?oszenia i nic bym z tym nie zrobi?.

By?oby szalenie trudno to zrobi?. I mo?e to tak filmowo jest, ?e mam racj?, to wygram. Tak, ale jeszcze musisz mie? dowody na to, ?e masz racj?. Spór si? zako?czy?. Powiedz, co si? od tego czasu zmieni?o? To by? koniec 2014 r.

To by?a mniej wi?cej ko?cówka 2014 r. I spór zako?czy? si?, by? trudny, by? to ci??ki okres, ale to, co trudne, uczy nas najwi?cej. I na pewno z tego si? wyci?ga wnioski. To jest jedna sprawa, ale druga jest taka, ?e jak jest problem, to nam ci??y. Kiedy on si? ko?czy, wtedy zyskujemy spokój i mo?emy si? skupi? na tym, co jest dla nas naprawd? wa?ne. Tak jak to by?o w przypadku Calisthenics Academy. By? to okres, kiedy rozpocz??y si? wyjazdy na moje zawody mi?dzynarodowe. Wi?c zacz??y si? podró?e po ?wiecie. Ju? przestali?my wynajmowa? sal? w gimnazjum, gdzie p?atno?? by?a za godzin? i przez ca?y rok musieli?my przed treningiem sk?ada? sprz?t do treningu, przeprowadza? trening, po treningu ten sprz?t rozk?ada?. Postanowili?my wynaj?? swoj? sal?, która ma powierzchni? 300 m2. Chwil? pó?niej wynaj?li?my drug? równie? na w?asno??, która ma powierzchni? 600 m2. Zako?czenie tego sporu, zostawienie go za sob?, po??czenie tego z tym, co ju? mówi?em, ?e podró?e kszta?c?, da?o naprawd? spokój i szersze spojrzenie na rzeczywisto??, która da?a do?? du?ego kopa do rozwoju, czego efektami chocia?by s? dwa wcze?niej wymienione lokale.

Jak wcze?niej rozmawiali?my, ty powiedzia?e? o tym, ?e wyjazd za granic?, poznanie tam nowych ludzi, jak oni robi? biznesy, sprawi?o, ?e twoje horyzonty si? poszerzy?y. Min??o pó? roku i mieli?cie ??cznie 900 m2 sali treningowej.

Ja uwa?am osobi?cie to za co? naprawd? wspania?ego. Do tego podró?owanie, nawet nie chodzi o to, ?eby teraz wylecie? do Australii na dwa tygodnie. Warto odci?? si? od tego, co si? robi tutaj, teraz, dzisiaj, gdzie? pojecha?, polecie?. I na to, co robisz teraz, nie patrze? z perspektywy siedzenia w fotelu, tylko z dalszej perspektywy. Spojrze? szerzej. Poszerzy? swój horyzont, zobaczy? inaczej. Zrozumie?, jak my?l?, jak dzia?aj?, co robi? inni ludzie, i wtedy naprawd? nasza rzeczywisto??, a co za tym idzie – przysz?o??, rysuje si? zupe?nie inaczej. Zaczynamy zmienia? swoje my?lenie. To jest ?wietne, na tym to polega. Tylko i wy??cznie tak mo?emy si? rozwija?.

Ja bym powiedzia?, ?e to jest takie poszerzenie horyzontów. Ty si? cieszysz, ?e masz sal? na godzin?, a kto? jakie? ogromne kluby robi i rozmawiasz z nim, to po prostu widzisz, ?e mo?e by?e? gdzie? tam ograniczony, tak bym to okre?li?.

Zdecydowanie jest to poszerzanie horyzontów. Lepiej bym tego nie nazwa?.

Ja ciebie uwa?am za bardzo do?wiadczonego przedsi?biorc?. Co prawda to tylko cztery lata, ale obserwuj?c wasz? prac?, widzia?em, ?e do?wiadczyli?cie bardzo wielu dobrych i z?ych rzeczy. I gdyby? móg? powiedzie?: jakie b??dy pope?ni?e? przez te cztery lata i co by? zmieni??

Pierwszym, oczywi?cie najbardziej jaskrawym przyk?adem, o którym ju? wcze?niej mówili?my, jest zbyt pó?ne zastrze?enie naszego znaku towarowego, naszego logo. Bo gdyby?my zrobili to szybciej, to nie dopu?ciliby?my do sytuacji, w której prawa w?asno?ci tego znaku mog? by? zagro?one. Ostatecznie na szcz??cie uda?o mi si? go zachowa?. Ale co by by?o, gdyby…? Mog?em go nie mie?, gdyby nie by?o dowodów. Gdyby?my zrobili to szybciej, problem by nie istnia?. Wi?c to jest wst?p do punktu, który – moim zdaniem – jest jednym z dwóch bardzo wa?nych w prowadzeniu dzia?alno?ci gospodarczej wszelkiego rodzaju: przedsi?biorcy powinni mie? abonament u prawnika i u ksi?gowej. To jest dowcip, ale jest w nim ziarnko prawdy. Tutaj tego ziarnka nie ma, tylko jest tona prawdy, bo na tym to dok?adnie polega. Prawo, ksi?gowo?? to s? dziedziny biznesu, które s? szalenie potrzebne, które nie ka?dy przedsi?biorca samodzielnie musi rozumie?. Bo w?a?nie od tego jest prawnik i ksi?gowa. Bo nie mo?na by? specjalist? we wszystkim, ale warto si? spyta? specjalistów. Je?eli sam czego? nie wiesz, to pytaj si? specjalistów, bo od tego oni s? i na pewno ci pomog?, a je?eli ci pomog?, to mog? ci? zabezpieczy?. Chocia?by na przyk?adzie naszej swego czasu umowy, któr? podpisali?my od razu, ot tak, któr? czuli?my, ?e jest z?a, a nasz brak do?wiadczenia, asertywno?ci nie pozwoli? nam powiedzie?: „Nie, zaczekamy”, tylko j? podpisali?my. Dlaczego nie spytali?my si? prawnika? Dlaczego nie zadzwoni?em do Miko?aja, ?eby zapyta? si? go w tamtym momencie? Dlaczego nie zapyta?em: „Miko?aj, co mam zrobi??”.

Ale dodam: po tej historii ju? zawsze si? pyta?e?.

Cz?owiek uczy si? na b??dach.

Troch? ci? to kosztowa?o. Ja te? uwa?am, ?e wiele rzeczy mo?na zrobi? samemu, ale w momencie kiedy w gr? wchodz? jakie? takie wi?ksze pieni?dze…

I du?e zobowi?zania.

Porada prawna mo?e kosztowa? ok. 200 z?, analiza jakiej? umowy – mo?e troch? wi?cej.

A jaka to mo?e by? oszcz?dno??. To mog? by? tysi?ce z?otych.

Tak jak to by?o u nas.

Oczywi?cie, tak jak to Miko?aj powiedzia?, pewne rzeczy mo?na zrobi? samodzielnie. Natomiast trzeba zda? sobie spraw?, ?e je?eli robi? to samodzielnie, to w razie jak co? mi si? nie uda, jakie konsekwencje mog? ponie??. Prawie ?adne. OK, mog? sobie spróbowa?, ale je?eli to zrobi? samodzielnie i mi si? nie uda, to konsekwencje b?d? kolosalne. To nie rób tego sam. Zapytaj si? specjalisty, bo to jest du?o m?drzejsze, a przede wszystkim – bezpieczniejsze. Wi?c to jest ten aspekt tych b??dów, tych spostrze?e?, na które na pewno chcia?bym zwróci? uwag?. Pyta? si? specjalistów, z naciskiem na prawników i ksi?gowych, bo to jest szalenie wa?ne.

A druga rzecz – zaufanie. Wszyscy chcemy, ?eby kto? móg? nam zaufa?, ?eby?my my mogli zaufa? komu?. I zaufanie to rzecz wspania?a, tak samo przyja??. Natomiast trzeba wiedzie?, ?e nie na tym to polega. Mo?na sobie ufa?. Mog? ufa? Miko?ajowi, Miko?aj mnie, ale mimo to mamy tak? umow?, ?e Miko?aj b?dzie bezpieczny i ja te?, bez wzgl?du na wszelkiego rodzaju konsekwencje. I tego powinni?my si? trzyma?. Bo mia?em wiele takich sytuacji przez ostatnie cztery lata, kiedy zaufa?em komu?, osobie, która – wydawa?o mi si? – jest odpowiednia, a która potem mnie zawiod?a. I w?a?nie przez to, ?e bazowa?em na zaufaniu, sugeruj?c si? ma?ym do?wiadczeniem, wydawa?o mi si?, ?e to tak powinno dzia?a?. Wiele na tym straci?em, wiele problemów to spowodowa?o. Dlatego ufajmy sobie, bo to buduje, to pomaga, ale oprócz zaufania wszystkie aspekty prawne powinny by? dopi?te na ostatni guzik, to jest najwa?niejsze.

Czyli wspó?pracujesz z kim? i podpisujesz jak?? umow? wspó?pracy. To musi by? spisane, ewentualnie te? zabezpieczacie si? w jakikolwiek sposób. Ja zawsze mówi?, ?e umowy s? na czas wojny. Czyli my wspó?pracujemy, mamy jakie? plany biznesowe…

To wtedy jest zaufanie.

I co b?dzie, jak si? nie uda?

Wtedy jest umowa.

Tak. Ja jeszcze pami?tam taki cytat, gdzie kto? powiedzia?, ?e je?eli chodzi o du?e pieni?dze, to uczucia rodzinne stygn? szybciej ni? cia?o zmar?ego. Wi?c by?a wspó?praca z tamtym klubem sportowym, z tymi lud?mi, ale w momencie kiedy pojawi?y si? jakie? realne pieni?dze, kiedy nagle przez klub zacz??o przewija? si? 100 osób, to co ich to obchodzi, ?e znacie si? od kilku lat, ?e mia?e? kontakt z ich synem, je?eli w gr? wchodz? pieni?dze. Nie by?o tu ?adnych skrupu?ów, ?eby próbowa? powalczy?.

Jest to przykre, ale prawdziwe.

Mam dla ciebie ostatnie dwa pytania. Poniewa? ja strasznie ?a?uj?, ?e nie spisywa?em sobie tak rzetelnie planów, celów na nowy rok – one co prawda gdzie? tam w g?owie by?y, mniej wi?cej udawa?o mi si? je osi?ga?, wiadomo, ?e wi?kszo?ci raczej nie – to chcia?em si? ciebie zapyta?, czy te cele gdzie? tam sobie spisujesz?

Wspomnia?e? równie?, ?e kiedy zaczyna?e? i by? grudzie? 2012 r., by?e? po maturze i powiedzia?e?: „Fajnie, zróbmy biznes”, to od tego czasu min??y cztery lata. Ja chc? zada? ci pytanie: gdzie widzisz siebie za pi?? lat?

Zawsze to jest trudne pytanie, natomiast zastanawia?em si? nad tym jaki? czas temu. I oczywi?cie, b?dzie zabawnie, jak za pi?? lat to ods?ucham, bo wiele rzeczy si? zmienia. Natomiast planuj?c sobie, jak to b?dzie wygl?da?o za pi?? lat, to moim planem jest przede wszystkim Calisthenics Academy w ka?dym wi?kszym mie?cie w Polsce. Co dalej? Na pewno wszystko skupia si? wokó? tego, czyli rozwini?cie sieci i stanie si? pionierem na rynku sportowym w bran?y fitness w Polsce. To jest plan na za pi?? lat.

Wspomnia?e? te?, ?e spisujesz, podsumowujesz rok, masz cele, czyli to, co ja chc? robi?, ale nie robi?.
Spisuj? sobie cele, wyznaczam je na dany okres, czyli np. na rok, dziel? to na kilka dziedzin. Czyli cele biznesowe, prywatne, regeneracyjne, wypoczynkowe, jakiekolwiek edukacyjne oraz oprócz tego kilka innych. Na samym pocz?tku tego roku wyznaczy?em sobie równie? cele na 2020 r., dlatego te? mniej wi?cej wiedzia?em, co chc? powiedzie?, ale oprócz tego mam tak? tradycj?, ?e w okresie ?wi?teczno-sylwestrowym siadam sobie jednego dnia i analizuj? ca?y miniony rok, analizuj? wszystko, co robi?em dobrze i ?le, plusy i minusy, to, co si? sta?o pozytywnego oraz negatywnego, je?eli chodzi o moje ?ycie zarówno prywatne, jak i zawodowe, czyli oczywi?cie firm?. To jest naprawd? ciekawa nauka. Oczywi?cie minusów zawsze jest o niebo wi?cej, ich lista ro?nie w niesko?czono??, a tych plusów ju? nawet nie da si? wymy?li?, ale tak to ju? jest.

Oby minusów by?o jak najmniej. Ja ci kibicuj?. Jak b?d? móg?, to zawsze b?d? tobie pomaga?. Fantastycznie si? ciebie ogl?da. Zreszt? rozmawiali?my wiele razy o tym, wzajemnie si? motywujemy, nakr?camy do dzia?ania. Ja lubi? otacza? si? przedsi?biorcami. Nawet nie chodzi o to, ?e ja z tob? rozmawiam jako z osob?, która mia?a jaki? problem prawny, który uda?o nam si? rozwi?za?, ale mnie zawsze fascynuje po prostu przedsi?biorczo??. Wykonuj? taki zawód, gdzie mam styczno?? z przedsi?biorcami, i to tymi bardziej kreatywnymi, którzy rozkr?caj? swoje biznesy, wi?c takie rozmowy s? po prostu niesamowite. Pomy?la?em, ?e skoro my i tak o tym rozmawiali?my, to dlaczego by nie nagra? podcastu, aby nasi s?uchacze mogli to us?ysze?, bo to jest szalenie warto?ciowa wiedza. By? mo?e b?dziesz bardzo inspiruj?cym przyk?adem dla tych osób.

Mam nadziej?, ?e w jakikolwiek sposób, chocia? minimalnie, b?d? móg? pomóc.

Bardzo dzi?kuj? ci, ?e po?wi?ci?e? czas. My?l?, ?e rozmowa wysz?a rewelacyjnie. ?ycz? ci powodzenia.

Dzi?kuj? bardzo.

<< Poprzedni odcinek

Podoba? Ci si? ten podcast?

Je?li tak, to zapisz si? na subskrypcj?. Powiadomi? Ci? o nowych odcinkach.
Dodatkowo jako gratis otrzymasz mój eBook pt.:
„10 RZECZY, KTÓRE MUSISZ WIEDZIE? O OCHRONIE MARKI”


Post POM 009: Jak zbudowa? pionierski klub sportowy i prawie straci? prawa do marki. pojawi? si? poraz pierwszy w Prawna ochrona znaków towarowych.

  continue reading

10 episodes

All episodes

×
 
Loading …

Welcome to Player FM!

Player FM is scanning the web for high-quality podcasts for you to enjoy right now. It's the best podcast app and works on Android, iPhone, and the web. Signup to sync subscriptions across devices.

 

Quick Reference Guide